Należę do ludzi, którzy lubią celebrować każdą chwilę. Czerpanie radości z najmniejszych rzeczy sprawia, że szybko radzę sobie ze smutkiem i problemami. Odkąd wstaję w niedzielę przed 7.00, polubiłam ten ostatni dzień weekendu, który normalnie przyprawiał mnie o mdłości – bo przecież za chwilę poniedziałek. A teraz czuję, że wykorzystuję ten dzień ma maksa. I dobrze mi z tym! 🙂 Dlatego też świętuję jesień odkąd tylko temperatura nieco spadła. Obwiesiłam dom słomianymi wieńcami i upchałam dynie w każdym kącie. Gerard za chwilę wystawi moje walizki za drzwi, bo w domu będzie miejsce tylko na jesienne dodatki, a dla mnie już nie… 😀 Czasem czuję się, jakbym mieszkała w jednym z tych pięknych domków, które widuje się na tumblr. Ale czas umilały mi we wrześniu nie tylko ozdoby. Były to też jesienne buty, słodkie zapachy, palące się w kominku świece i kosmetyki, które poprawiały wygląd mojej skóry, wpływając pozytywnie na moje samopoczucie. Czego chcieć więcej?
1. Włosy
[Pin on Pinterest]
Cudowny Olejek Odżywienie i blask, Garnier Fructis
cena: 24,99 zł
Prosty skład: silikony, olejek arganowy i z kamelii, a takie działanie, że Kerastase wysiada. 🙂 Rozplątuje wszystkie kołtuny, ułatwia rozczesywanie, zmiękcza, wygładza, nabłyszcza, zapobiega zniszczeniom i supełkom na głowie w ciągu dnia. Co więcej, ciężko nim obciążyć włosy. Jest niemalże perfekcyjny. Zmieniłabym tylko zapach, bo ten jak na linię Fructis jest mało intensywny i nijaki.
2. Twarz
[Pin on Pinterest]
Maska wyrównująca koloryt, Fenomen C 20%, Perfecta
cena: 29,99 zł
Zaskakujące składniki w postaci wąkroty azjatyckiej, banana i śliwki kakadu w towarzystwie trzech form witaminy C są tym, czego potrzebuje każdy typ skóry. Maska odpowiednio nawilża i usuwa suche skórki. Posiada bogatą konsystencję, która jednocześnie nie obciąża skóry, nie lepi się i nie jest nieprzyjemna. Rano budzę się z rozjaśnioną skórą, wszelkie pryszcze znikają lub są mniejsze, a podrażnienia ukojone. Co więcej, uważam, że ten kosmetyk naprawdę spłyca zmarszczki. To chyba pierwsza maska, która daje u mnie tak spektakularne efekty. Dodatkowym plusem jest fakt, że maska posiada delikatny, kremowo-kwiatowy zapach. Minus? Nie usuwa w całości przebarwień posłonecznych. Używam jej od kilku miesięcy i efektem jest jedynie rozjaśnienie plam. Nie wzmocniła też naczynek, ale tak cudownie poprawia wygląd skóry w jedną noc, że nie mogę z niej zrezygnować.
3. Ciało
[Pin on Pinterest]
Peeling Let The Good Times Roll
cena: 9,95 EUR / 100 g
Na jego temat opowiadałam Wam już więcej w tej recenzji. Wróciłam do niego we wrześniu, bo tęskniłam za tym upojnym zapachem surowego ciasta na kruszonkę. Idealnie sprawdza się teraz w peelingu skóry, pozostawiając naskórek delikatnie natłuszczony i wygładzony.
4. Zapach
[Pin on Pinterest]
Signorina Misteriosa Salvadore Ferragamo
cena: 269 zł / 30 ml
Jeżyny z bitą śmietaną – w tych czterech słowach można by opisać ten zapach. Słodki, lekko kwaskowy, zapewnia niezapomniane wrażenia. Bardzo dziewczęcy, wręcz infantylny, choć w cieplejsze dni ratuje go paczula, która nadaje zapachowi oryginalności charakterystycznej dla paczuli w Chanel Mademoiselle. Są to dość trwałe perfumy. Zapadną w mojej pamięci na długo, chociażby ze względu na ten cudowny flakon.
5. Kolorówka
[Pin on Pinterest]
Krem tonujący, La Roche Posay Effaclar Duo [+] Unifiant
Cena: 42 zł / 40 ml (online)
Najlepszy krem BB, jaki miałam. Mimo ciemnego koloru (mam odcień Light) przypudrowany dość dobrze stapia się z moją skórą. Ma krycie i trwałość jak średniej jakości podkład, więc jak na krem BB jest przyzwoicie. Ujednolica koloryt skóry nie tylko powierzchownie – po miesiącu zauważycie diametralną zmianę jakości naskórka. Koloryt skóry jest wyrównany, pory zmniejszone, wągry znikają, nie pojawiają się żadne pryszcze. Po prostu bajka! Minus? Lekkie szczypanie po nałożeniu produktu i za słabe właściwości matujące. Choć nie trzeba się obawiać konsystencji, jest leciutka i niewyczuwalna na skórze po nałożeniu. Uważam, że ma bardzo podobne działanie do klasycznej wersji Effaclar Duo [+].
6. Inne
[Pin on Pinterest]
Antyperspirant w kremie, Granat i werbena, Dove Maximum Protection
Cena: 31,99 zł / 45 ml
Nie wiem, czy ta wersja zapachowa jest dostępna w Polsce, ale tak czy inaczej jej akurat nie polecam. O ile działanie tego produktu oceniam na 6, o tyle ładny zapach granatu i werbeny niestety został zepsuty zapachem chloru… Czytałam, że wszystkie te mocniejsze antyperspiranty Dove czy Rexona mają właśnie taką charakterystyczną nutę zapachową. Wydaje mi się, że towarzystwo owoców tylko podbija tę przykrą woń, dlatego następnym razem wybiorę klasyczną wersję zapachową. Antyperspirant genialnie w ok. 90% blokuje wydzielanie potu. Pachy są suche i pachnące niezależnie od wysiłku fizycznego czy stresu. Jego działanie nie słabnie po czasie.
7. Vlog lub blog
Holenderskie blogerki
Pewnie większość z Was nie zna żadnej z nich. Ostatnio zainteresowałam się tym tematem, ponieważ mieszkam w Holandii i dzięki śledzeniu holenderskich blogerek jest na bieżąco z nowinkami w tym kraju, poznaję miejsca warte odwiedzenia i przy okazji uczę się holenderskiego. Oba blogi są w języku angielskim. Polecam Wam również konta na Instagramie dziewczyn:
[Pin on Pinterest]
Anne’s Little Area // Your Lifestyle Notebook
Dodaję również jedną polską blogerkę, której twórczość mnie zachwyca:
[Pin on Pinterest]
Juliette in Wonderland
8. Książka, film lub serial
[Pin on Pinterest]
Czytnik Kindle Paperwhite 3
cena: 589 zł (wersja czarna, z reklamami i Wi-Fi, bez stałego internetu)
Przez cały wrzesień męczę pierwszą część Harry’ego Pottera w języku angielskim, więc za wiele się z Wami w temacie książkowym nie podzielę, ale za to z całego serca polecę czytnik Kindle. Posiadam wersję Paperwhite 3 i jestem zachwycona. Poza wygodną obsługą czytnika i niemęczącym oczy ekranem uwielbiam opcję podawania definicji angielskich słów, których nie rozumiem. Są one automatycznie dodawane do fiszek, z których potem mogę się swobodnie uczyć. Macie tu również opcję zakreślania tekstu oraz robienie notatek. Minus? Mój czytnik bardzo się muli, ale na szczęście nie przeszkadza mi to w trakcie czytania.
9. Ubrania i akcesoria
[Pin on Pinterest]
Botki z Primarka
cena: ok. 20 EUR (ja swoje kupiłam w promocji za 10 EUR)
Buty nie mogą być nudne! Nie mam ani jednej banalnej pary. Dlatego nie mogłam oprzeć się butom za 10 EUR, z fioletowego, żakardowego materiału ze sprzączkami. Urozmaicają każdą stylizację. Najbardziej lubię je zakładać do sukienek i grubych swetrów.
10. Wystrój
[Pin on Pinterest]
Kominek
W nasze progi wreszcie zawitał kominek! Póki co palimy w nim tylko świece, ale jesteśmy w trakcie zakupu odpowiednich wkładów, najprawdopodobniej elektrycznych, żeby bezpiecznie cieszyć się ciepłem sztucznego ognia. Powiem Wam szczerze, że odkąd zastąpił on komodę pod telewizorem, cały pokój wygląda od razu inaczej, a w mieszkaniu zrobiło się przytulnie i bardziej domowo.
11. Zapach w kominku lub świeca
[Pin on Pinterest]
Autumn Glow Yankee Candle 2017
cena wosku: 9 zł
Ponieważ w ostatnim czasie nie używałam żadnych nowych aplikacji godnych polecenia, zmieniłam dziś kategorię z „Aplikacji” na „Zapach w kominku lub świeca”, co jest dość adekwatne do pory roku. We wrześniu moje serce skradł zapach Autumn Glow. Połączenie zapachu jesiennych kwiatów, świeżo ściętych ziół z ziemistą paczulą i złocistym bursztynem, naprawdę sprawia wrażenie, jakbyśmy w pokoju zamiast podłogi mieli wilgotną leśną ściółkę. Choć nadal wosk cudownie pachnie perfumami, przenosi w taki klimat, jaki sugeruje naklejka. Gdyby nie kolor, który nie pasuje mi do wnętrza, duża świeca byłaby moja. 🙂
12. Tapety
[Pin on Pinterest]
[Pin on Pinterest]
[Pin on Pinterest]
Te i wiele innych tapet ściągniecie na moim konice na Pinterest.
13. Jedzenie
[Pin on Pinterest]
Zupa dyniowa i herbata z pomarańczami
Nie mogłam się zdecydować, więc polecę Wam i coś do jedzenia, i coś do popicia. 😀 Jak robię swoją zupę dyniową? Na oko. 🙂 Przygotowuję bulion na jednym udku kurczaka, selerze naciowym, porze, korzeniu pietruszki i marchewce (marchewek daję 3-4). Następnie z bulionu wyjmuję wszystko oprócz marchewki, dorzucam niewielką dynię pokrojoną w kostkę wraz z jedną, małą podsmażoną cebulą i 3-4 ziemniakami. Solę, dodaję pieprzu, imbiru i pół łyżeczki przyprawy do curry. Na koniec wszystko miksuję, dolewam trochę mleka ryżowo-kokosowego, pikantnej papryki w proszku i gotowe. 🙂 Najlepiej smakuje mi podawana z grzanką ze świeżej bułki zapiekanej z serem.
Herbatę z kolei najbardziej lubię na bazie suszonej mieszanki żurawiny, jabłek, hibiskusa i mandarynek z dodatkiem korzennych przypraw, którą kupiłam w Marks&Spencer rok temu (żadna inna herbata do tej pory jej nie dorównuje). Po zalaniu czekam kilka minut, dodaję pół pomarańczy pokrojonej w plastry i cztery centymetrowe kawałki świeżego imbiru. Czekam, aż temperatura herbaty nieco spadnie i dodaję dwie wielkie łyżki prawdziwego miodu – w ten sposób nie straci on swoich właściwości antybakteryjnych. Można dodać też syropu z malin albo szczyptę przyprawy piernikowej.
To już wszystkie moje ulubione rzeczy, które towarzyszyły mi we wrześniu. Podzielcie się swoimi ulubieńcami! 🙂