Po długiej przerwie wracam z nowym „repertuarem”. W odpowiedzi na Wasze prośby zaczynam od recenzji słynnej szczoteczki sonicznej, przez wielu uznawanej za zbędny i zbyt kosztowny gadżet w pielęgnacji twarzy. Po 6 miesiącach stosowania będę ją porównywać do podobnej, inspirowanej Foreo szczoteczki Beautyline z Biedronki. Będę też wspominać o szczoteczce, której używała moja mama – Purederm.
Czym właściwie jest szczoteczka Foreo?
„LUNA mini 2 to soniczna szczoteczka do twarzy z efektem masującym idealnie dostosowana do potrzeb twojej skóry. Nowa, 3-strefowa szczoteczka jest odpowiednia do wszystkich typów cery dzięki optymalnemu układowi wypustek, udoskonalonej technologii pulsacji T-Sonic™ i 8 regulowanym stopniom intensywności pulsacji.
Łagodne, lecz skuteczne oczyszczanie LUNA mini 2 to zasługa transdermalnych pulsacji T-Sonic™ i ultra higienicznych wypustek, które w 99.5% usuwają martwy naskórek, pozostałości makijażu i inne zanieczyszczenia, odblokowują pory oraz delikatnie peelingują i masują skórę.”
Źródło: www.foreo.com
Szczoteczka soniczna wykorzystuje drgania o częstotliwości fal dobranej tak, aby skutecznie rozbijać cząsteczki brudu, a tym samym głębiej i dokładniej oczyszczać skórę. Pozwala to na odblokowanie porów, co przy regularnym stosowaniu zmniejsza liczbę pryszczy. Sam masaż poprawia napięcie skóry, ujędrnia i opóźnia pojawienie się zmarszczek, a także zmniejsza poranną opuchliznę. To, co wyróżnia szczoteczkę Foreo to fakt, że ładuje się ją raz na… 5-6 miesięcy! I to jest prawdą. Swojej szczoteczki używam już 6 miesięcy i nadal działa świetnie.
Cena: 599 zł (często w promocji)
[Pin on Pinterest]
Jak to działa?
Zanim pierwszy raz użyjesz szczoteczki, dokładnie przeczytaj instrukcję:
Link do instrukcji obsługi szczoteczki Foreo Luna Mini 2
A teraz jak ja jej używam?
Najpierw USUWAM makijaż – silikon zawarty w podkładzie może zniszczyć szczoteczkę*. Zwilżam twarz wodą, nakładam żel do mycia twarzy i uruchamiam szczoteczkę za pomocą środkowego przycisku. Wybieram 1 z 8 stopni intensywności wibracji (ja polecam środkowe stopnie) i masuję zgodnie z tym, co podpowiada szczoteczka. Nie wszystkie modele Foreo posiadają opcję sygnalizowania, że należy zmienić część twarzy, którą masujemy (Foreo zaleca podzielić twarz na 3 części: czoło, policzki i broda, nos i okolice oczu**). Luna Mini 2 co 15 sekund przerywa wibracje, co oznacza, że np. czołu już wystarczy i czas na policzki. Może się to wydawać zbędne, ale naprawdę bardzo ułatwia stosowanie, ponieważ zbyt długi masaż skutkuje zarówno u mnie jak i u mojej mamy pojawieniem się dużych, podskórnych guli. Kiedy szczotka wyśle potrójny impuls, oznacza to zakończenie oczyszczania i można wyłączyć urządzenie. Na koniec spłukuję szczoteczkę wodą – czasem myję dodatkowo żelem, którym myłam twarz. Nigdy jej nie dezynfekuję.
*Ze szczoteczkami silikonowymi nie można używać produktów z:
– silikonami
– glinkami
– krzemem
– drobinkami peelingującymi.
Do mycia twarzy z Foreo polecam, np.:
//www.ros.net.pl/GalleryImages/product_photos/360_350/161740_284448_360_350_43488.png //www.ros.net.pl/GalleryImages/product_photos/360_350/86666_267500_360_350_25823.png
[Pin on Pinterest]
Żel nawadniający Hydro Boost, Neutrogena, 19,99 zł // Żel antybakteryjny Visibly Clear, Neutrogena 23,99 zł // Rumiankowy żel do twarzy Sylveco 19,88 zł
**nie stosuj szczoteczki na powiekach!
Wygląd
Dla mnie Luna Mini 2 jest nieporęczna i jej kształt wcale nie ułatwia dotarcia do najmniejszych zakamarków. Mam problem z oczyszczeniem okolicy w kącikach oczu i boków nosa. Być może wynika to z budowy mojej twarzy, ale o wiele lepiej sprawdzała mi się szczoteczka z Biedronki zakończona spiczasto. Jednak w dotyku Foreo i wersja z Biedronki to dwa różne produkty. Silikon, którym pokryta jest Luna, jest niesamowicie delikatny i aksamitny. Wypustki natomiast są bardzo elastyczne i mięciutkie, podczas gdy te w szczoteczce inspirowanej są sztywne. Luna Mini 2 pokryta jest wypustkami o różnej grubości – cieńsze są delikatniejsze i bardziej odpowiednie dla wrażliwej skóry. Grubsze zalecane są do stosowania na skórę grubą lub tłustą.
Z tyłu szczotki znajduje się gniazdo ładowania, którego niczym nie zatykacie, więc zawsze jest otwarte. Bez obaw, jest wodoodporne, co już nie raz sprawdziłam. Można więc wlać do niego wodę i wszystko będzie w porządku. Należy jednak pamiętać, że przed ładowaniem gniazdo musi być całkowicie suche!
[Pin on Pinterest]
>>> Recenzja szczoteczki Beautyline z Biedronki <<<
Efekty stosowania po 6 miesiącach
Teraz czas na najważniejsze – efekty:
– skóra staje się gładsza – to widać już po pierwszym użyciu. Gładkość, jaką uzyskacie, będzie szokująca. Żaden peeling, ani mechaniczny, ani enzymatyczny, nie daje takich efektów. Makijaż nałożony na tak przygotowaną twarz wygląda o wiele lepiej. Szczoteczka z Biedronki też sprawdzała się w tej kategorii, ale nie aż tak genialnie. Purederm daje identyczny efekt jak Foreo.
– rozświetlenie skóry jest bardzo zauważalne. Nigdy nie rozumiałam, co mają na myśli producenci kosmetyków, pisząc, że ich produkt rozświetla. Teraz wszystko jasne! Jeśli nie używam Foreo przez tydzień, mój naskórek robi się nierówny, szarawy i wygląda niezdrowo.
– jest mniej odstających skórek, choć wiadomo, że jeśli przyczyną ich powstawania jest brak nawilżenia, nie znikną całkowicie.
– mniej wągrów. Drgania soniczne naprawdę docierają wgłąb skóry i powodują rozbijanie cząsteczek brudu (tej samej techniki używałam w laboratorium), tym samym pory są lepiej oczyszczone. Z czasem wągrów jest znacznie mniej, choć przy regularnym stosowaniu niestety problem powraca, ale o znacznie mniejszej intensywności. Szczoteczka z Biedronki działała w podobny sposób i całkiem głęboko oczyszczała skórę. To samo dotyczy Purederm.
– zmniejszone pory. Szczególnie w połączeniu z pielęgnacją kwasami Foreo czyni cuda. Po kilku miesiącach pory są naprawdę mniej widoczne. Nie uzyskałam aż tak dobrego efektu przez rok stosowania szczoteczki z Biedronki. Wersja Purederm sprawdza się tak samo dobrze jak Foreo.
– ujędrnienie. Na swojej cerze nie zwracam na to uwagi, ale w przypadku mojej mamy dojrzała skóra stała się naprawdę bardziej napięta i jędrna i to przy stosowaniu szczoteczki Purederm. Zmarszczki są delikatnie wygładzone, czego do tej pory nie zdziałał żaden krem. Tego efektu nie dała jednak mamie szczoteczka inspirowana Beautyline.
– zmniejszona opuchlizna zwłaszcza pod oczami.
– uodpornienie na zaczerwienia. Mówi się, że regularny masaż wzmacnia skórę i pogrubia naskórek, co pozwala na zmniejszenie jego transparentności, dzięki czemu naczynka stają się mniej widoczne, a skóra mniej podatna na zaczerwienienia. Coś w tym jest! Cierpię na łojotokowe zapalenie skóry, więc moja skóra łatwo się czerwieni, ale po tych 6 miesiącach jest naprawdę o wiele lepiej, o ile oczywiście nie przesadzam z masażem.
– trądzik znika. I tu uwaga – nie polecam stosowania szczoteczki na ropne zmiany, bo naprawdę roznoszą się po twarzy. JEDNAK jeśli są to małe ropne krostki i masaż Foreo łączycie z odpowiednią pielęgnacją, szczoteczka soniczna może być naprawdę dobrym wsparciem w regulacji złuszczania naskórka, a tym samym w lepszym oczyszczeniu.
[Pin on Pinterest]
I – poza wysoką ceną – jedna wada:
– podrażnienie skóry niestety pojawia się, jeśli: sonicznych fal używa się zbyt często, masuje się skórę dłużej niż wskazują impulsy lub zbyt mocno szorujemy wypustkami po skórze. Podrażnienie objawia się w zaczerwienieniu (nierzadko długotrwałym), przesuszeniu i w postaci bolących, podskórnych gul. Dlatego myję twarz za pomocą Foreo co 2-3 dni. W przypadku skóry wrażliwej to wystarczy, żeby zauważyć świetne efekty. Warto dodać, że jeśli szczoteczka ma twardsze włoski jak np. ta z Biedronki, podrażnienie pojawia się znacznie szybciej i jest mocniejsze.
Mówią, żeby nie oczekiwać cudów od kawałka plastiku za pół tysiąca, ale… Ta szczoteczka naprawdę może być taką małą, tłusta, złotą rybką, która spełni Wasze marzenia o pięknej skórze. Oczywiście nie zastąpi odpowiedniej pielęgnacji, ale gwarantuję, że szczoteczka soniczna, nawet niekoniecznie Foreo, zmieni całkowicie Wasze pojęcie na temat czystej skóry.
Czy Foreo Luna Mini 2 jest warta swojej ceny?
Tak! Nie żałuję ani centa wydanego na ten gadżet. Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez tego urządzenia. Jeśli kiedyś, nie daj Boże, się zepsuje, kupię ją jeszcze raz. Jeśli jednak nie możecie sobie pozwolić na tak duży wydatek, polecam tańszy odpowiednik, którym jest Purederm. Nie używałam jej, ale dotykając jej i patrząc na efekty, jakie daje na skórze mojej mamy, mogę śmiało stwierdzić, że jest to doskonały zamiennik kosztownej Foreo. Na Allegro kupicie ją za 99 zł Link do Allegro (dostępna jest też stacjonarnie w Hebe, ale w regularnej cenie 149 zł).