CZĘŚĆ II: Nużeniec – jak leczyć? Jak zapobiegać?

0
9930
Rate this post

Przechodzę dziś do drugiej części posta na temat nużeńca. Zajmiemy się tu możliwościami leczenia, prognozami na przyszłość i pielęgnacją skóry po przejściu nużycy. Jeśli w poprzednim poście zauważyliście u siebie niepokojące objawy, sugerujące, że to świństwo Was zaatakowało, nie traćcie nadziei. Choć leczenie może być długie i męczące, da się to wyleczyć.

Jeśli nie masz pewności, czy Twoje problemy z cerą lub trądzik spowodowane są właśnie nużeńcem, zapraszam Cię do Części I, gdzie opowiadam o przyczynach i objawach nużeńca;

NUŻENIEC – przyczyny i objawy

Post będzie dość długi, więc przygotujcie sobie kawę, herbatę, ciacho lub lepiej miskę owoców i usiądźcie do tej, wydaje mi się, pouczającej lektury. Choć nie wiem, czy lubicie jeść, czytając o robalach i pryszczach? 🙂 Na początek może zobaczcie, jak wyglądała moja twarz po tygodniu kuracji. Niestety nie mam zdjęć z momentu, kiedy objawy spędzały mi sen z powiek, bo byłam tak zaaferowana szukaniem panaceum, że nie pomyślałam nawet o udokumentowaniu tego na bloga…
leczenie nużeńca, nużeniec na twarzy, nużeniec, nużyca, zapalenie okołustne, czerwone plamy koło nosa, swędzenie nosa, swędzenie skóry twarzy, trądzik wokół ust,
[Pin on Pinterest]
Zaczerwienie całej twarzy, w szczególności w bruzdach nosowo-wargowych było już tu mniejsze. Grudki w dużej mierze zniknęły, choć pozostały ślady na policzkach. Nadal widać błyszczenie skóry i rozszerzone pory. P.S. Usta na pierwszym zdjęciu nie są objawem tej choroby – testowałam tint do ust… 😀

Aktualizacja początek roku 2018:
[Pin on Pinterest]
[Pin on Pinterest]
Niestety od nużycy rozpoczęły się moje problemy z łojotokowym zapaleniem skóry… Teraz męczę się z nawrotami grzybicy twarzy, ponieważ rozchwianie mikrobiomu skóry powoduje, że każdy błąd w odżywianiu lub pielęgnacji skutkuje różnego rodzaju krostami, wysypkami i zaczerwieniami. Tak było na początku roku 2018, dziś już praktycznie nie mam grudek, ale niestety powracają co jakiś czas.

UWAGA! Nużeniec może być mylony z objawami grzybicy skóry twarzy. Grzyb ten może również współistnieć z nużeńcem, więc warto przeczytać poniższy post:

TRĄDZIK NIE TYLKO BAKTERYJNY?

1. Jak leczyć nużycę?

Soolantra

AKTUALIZACJA 2018: Jeszcze do niedawna poza serią ukraińskich kosmetyków STOP Demodex i metronidazolu na receptę, nie byłam Wam w stanie polecić niczego, o co moglibyście poprosić swojego dermatologa. Od niedawna jednak lekarze w końcu mogą leczyć trądzik Soolantrą. To panaceum na trądzik różowaty i nużycę. Najlepiej sprawdza się w połączeniu z metronidazolem, zazwyczaj stosowanym doustnie.

>> Post na temat Soolantry – czym jest, jak ją stosować? <<

Po pierwsze – i najważniejsze – trzeba zmienić dietę.

Najważniejsze, to stopniowo eliminować poszczególne produkty i obserwować reakcję cery. Nie wyrzekajcie się wszystkiego na raz, ponieważ później będzie Wam trudno określić, co tak naprawdę Wam szkodziło.
1. Można zacząć od wyeliminowania laktozy. Ona naprawdę może być alergenem pogarszającym stan cery.
2. Wielu ludzi eliminuje przy okazji gluten, ale wydaje mi się, że usunięcie go z diety skutkuje poprawą stanu cery nie ze względu na to, że dana osoba jest na niego uczulona czy go nie toleruje. Raczej chodzi o sam fakt, że zaczynamy jakąś dietę, bardziej zdrową, wracamy większą uwagę na to, co jemy.
3. Można jeść dużo cebuli i czosnku, a także pić duuużo wody oraz ziół – im mniej smaczne, tym lepiej, ponieważ nużeniec nie lubi aromatycznych pokarmów, które później „wychodzą” wraz z potem na zewnątrz.
4. Wiele osób zgłasza poprawę po przyjmowaniu octu jabłkowego – uważam, że nie ma na to medycznych podstaw i nie warto podrażniać błon śluzowych układu pokarmowego.
Niestety sama nie mam ani odrobiny silnej woli, więc dieta u mnie nie zdaje egzaminu, bo po prostu jej nie przestrzegam.

AKTUALIZACJA 2018:
Bardzo ważne wskazówki, które wyleczyły ponad 90% moich zmian na twarzy:
5. Ograniczenie spożywania smażonych potraw (zamiast smażyć na oleju „smażę” jedzenie na wodzie, czyli po prostu je duszę 🙂 pozwala na poprawę składu sebum, dzięki czemu zmieniamy jego „smak” dla nużeńca i zwiększamy szansę na wyleczenie,
6. Odstawienie produktów przetworzonych, które nafaszerowane są nie tylko niezdrowymi tłuszczami, ale też cukrami i konserwantami, które nierzadko wywołują reakcje alergiczne,
7. Łykanie tabletek z selenem i cynkiem bardzo widocznie zmniejsza wydzielanie sebum – zmniejszenie pokarmy dla nużeńca skutkuje jego osłabieniem,
8. Probiotyki dobrej jakości (na opakowaniu powinny być wymienione szczepy bakterii) regulują pracę jelit, dzięki czemu wpływają na cały organizm, zwiększając jego odporność, a nawet poprawiając samopoczucie psychiczne (niedobór probiotyków powoduje depresję!).

owoce, zdrowe odżywianie, zdrowa dieta, odchudzanie, dieta na nużeńca,
[Pin on Pinterest]

Drugi etap to zmiana wszystkich kosmetyków: do twarzy, oczu, ust, włosów, ciała…

WSZYSTKICH. To tak na początek, później można stopniowo wracać do kolejnych odstawionych produktów. Unikamy na pewno kosmetyków naturalnych, które mają dużo potencjalnych alergenów oraz zawierają kwasy tłuszczowe, którymi żywi się nużeniec, ciężkich filtrów UV, fluoru i SLS/SLES w pastach (choć do tego nie jestem przekonana, czy ma to jakikolwiek związek), sterydów i produktów o bogatych składach i tłustych konsystencjach.

Nie dotykamy skóry pod żadnym pozorem.

Jeśli potrzecie palcem zakażoną skórę, a następnie podrapiecie się tym palcem po oku, możecie już tylko czekać, aż z przeniesionych larw wyklują się nowe osobniki i za kilka tygodni będziecie się „cieszyć” swędzącymi powiekami. Jedyny moment kontaktu palców z twarzą to moment mycia skóry i nakładania na nią kremu. Twarz wycieramy jednorazowymi ręczniczkami. Nie bierzcie papieru toaletowego z łazienki ani ręczniczków z kuchni, tylko miejcie ręczniki specjalnie do tego przeznaczone, zapakowane w folię i schowane do szafki, żeby nie osiadał na nich brud i kurz. Jeśli zakażoną macie skórę głowy, związujcie włosy i starajcie się nie drapać skalpu.
[Pin on Pinterest]

Jakich składników nie cierpi nużeniec?

Są to: olejek miętowy (tego nie lubi najbardziej, ale ponieważ działa drażniąco i zwiększa zaczerwienienie skóry, lepiej stosować go z umiarem lub sięgać po inne mocno aromatyczne olejki eteryczne jak np. olejek z paczuli lub kurkumy), olejek z drzewa herbacianego, olejek pichtowy, mentol, kamfora, etanol, siarka i tlenki siarki, kwas borowy, salicylan metylu i benzylu. Nużeniec nie lubi też mieszanek różnych ziół, szczególnie tych aromatycznych (czyli po prostu śmierdzących :)), np. dziegcia brzozowego. Z tych ładniej pachnących polecam lawendę w formie np. hydrolatu, ponieważ świetnie łagodzi zaczerwienia.

Najlepiej, według badań i opinii chorych, działa jednak maść rtęciowa, która jest w Polsce niedostępna a i z sąsiednich krajów europejskich zostaje wycofywana.
tea tree oil, olejek z drzewa herbacianego, olej na trądzik, olej na nużeńca, leczenie nużeńca,
[Pin on Pinterest]
Z substancji, które dostępne są raczej w lekach na receptę, są to: Metronidazol (dostępny też pod nazwą Trihopol), Klindamycyna, Erytromycyna, nadtlenek benzoilu, karwakrol, Ivermectin, Mesulfen, Lindane… W Internecie znajdziecie tego sporo. Można przyjmować je w formie doustnej (antybiotyki), ale najlepiej połączyć tabletki ze smarowaniem maścią. Nawet jeśli lekarz nie rozpozna nużeńca, ale przepisze Wam coś antybakteryjnego czy na gronkowca, można zdecydować się na przyjęcie leku, choć nie jestem zwolenniczką przepisywania leków na receptę bez uprzednich badań naskórka (dlaczego? więcej na ten temat piszę w tym poście).

Jak długo musi trwać leczenie?

Leczenie nużycy musi być zaplanowane na kilka miesięcy. Krótsze leczenie nie ma sensu, ponieważ larwy nużeńca żyją 3-4 tygodnie. Po tym czasie przeistaczają się w dorosłe osobniki. Znajdują się w głębokich warstwach skóry i w zasadzie, kiedy stosujemy skuteczny lek i zabijamy dorosłe osobniki, które pełzają po skórze, larwy będą nadal żyły. Musimy poczekać, aż się wyklują i wyjdą na powierzchnię. Takich pokoleń może być kilka, dlatego skuteczne leczenie powinno trwać minimum 4 miesiące (w zależności od tego, czy mamy do czynienia w nużeńcem krótkim, czy długim, ten czas może być krótszy, ale lepiej leczyć się dłużej i mieć pewność, że jesteśmy bezpieczni). Dlatego leczenie ma sens tylko wtedy, jeśli NIEPRZERWANIE stosujecie terapię. Każda przerwa to szansa dla nużeńca na złożenie nowych larw i wydłużenie leczenia o kolejny miesiąc!

Ważne jest, żeby przyjmować w międzyczasie doustnie silne leki antyalergiczne.

To jest niezbędne, żeby zmniejszyć objawy swędzenia i zaczerwienienia, tym bardziej, że sama alergia może być przyczyną pojawienia się nużeńca. Ja stosuję Flonidan i Wam również polecam ten lek oraz inne na bazie loratadyny. Nie powoduje skutków ubocznych w postaci senności. Zmniejsza swędzenie i zaczerwienie, choć nie eliminuje tego całkowicie.

Nie natłuszczamy – wysuszamy!

Wielu lekarzy każe nawilżać, nawadniać i/lub natłuszczać skórę podczas trądziku, a to ogromny błąd. Takie zabiegi tylko nasilają objawy. Trzeba nużeńcowi odebrać pożywkę i przesuszyć skórę. Nie ekstremalnie, ale rozsądnie. Jak? Z jednej strony bardzo dokładnie oczyszczać twarz, a z drugiej stosować produkty lekkie, o konsystencjach żelowych, które są przeznaczone dla cery tłustych.
leczenie nużeńca, mydło z nanosrebrem, nanosrebro, leczenie trądziku,
[Pin on Pinterest]

Co z solarium i światłem słonecznym?

Różne źródła mówią różnie: jedne każą nużeńca leczyć lampami UV, inne słońca unikać. Prawda jest taka, że nużeniec JEST WRAŻLIWY na promieniowanie UV. Z tego powodu jego złowroga działalność uaktywnia się jesienią i zimą, kiedy słońca jest mniej.
Badania jednak wykazują ogromne zróżnicowanie wrażliwości nużeńca w zależności od: miejsca jego występowania na ciele, stopnia zaawansowania choroby itp. Statystycznie jednak widać, że bardziej wybija go UV-B niż UV-A. W najnowszych solariach znajdziecie mieszankę promieni UV-A i UV-B i to one najlepiej mogą Wam pomóc. Stare lampy emitują tylko UV-A! Warto jest więc opalać się, ale też niezbyt długo, aby nie dopuścić do pocenia się i w trakcie opalanie NIE STOSOWAĆ kosmetyków o ciężkich konsystencjach (większość filtrów niestety takie ma), ani żadnych kremów czy balsamów! Niestety taki sposób, choć stosunkowo tani, jest niebezpieczny dla skóry, ponieważ opalanie się bez filtrów powoduje nieodwracalne uszkodzenia skóry, które w przyszłości mogą skutkować nowotworami. Dlatego jeśli żadne leki ani kosmetyki nie pomagają, warto wybrać się na specjalistyczną fototerapię lub zabiegi laserowe – to metody, które dają najszybsze efekty, ale są droższe niż opalanie w solarium czy na słońcu.

Warto przy okazji wzmocnić organizm

Oprócz zdrowego jedzenia doradzam uprawiać sport. Choć sam w sobie nie leczy nużycy, sprzyja poprawie nastroju i generalnego stanu organizmu i narządów wewnętrznych. Można próbować łykać witaminy, ale nie jestem zwolenniczką tej metody, ponieważ u mnie nic to nie pomogło, a niepotrzebnie tylko obciążyłam wątrobę i żołądek. Przypominam też o probiotykach, bo to one wspomagają pracę jelit, a od jelit zależy zdrowie całego naszego organizmu. Włączając w to skórę.

Eliminujemy źródło problemu

Mowa tu np. o alergii czy problemach hormonalnych. Jeśli to one są źródłem problemu, wystarczy odstawić alergen lub unormować poziom hormonów czy odstawić sterydy. Niestety jeśli jesteście uczuleni, podobnie jak ja, na roztocza, alergenów odstawić się nie da, bo kurz jest wszędzie. Możecie spróbować kupić spray na roztocza albo wkładki ultradźwiękowe do kontaktu, ale nie próbowałam tego sposobu i tylko z opinii w internecie wiem, że wielu osobom takie rozwiązania pomagają.

2. Co z tego stosowałam ja?

Po pierwsze najpierw przeszłam na dietę, którą opisałam Wam wyżej. Picie octu jabłkowego nic nie daje. 🙂 Przestałam przy tym używać kosmetyków z SLS, ale szybko okazało się, że to nie ma większego znaczenia. Miałam jednak odżywkę do włosów z Garniera, której użycie na włosach powodowało zwiększenie objawów nużeńca na twarzy! Odstawiłam ją. A tak wyglądał zestaw, który mi pomógł:
– do mycia twarzy: mydło w płynie z nanosrebrem i kwasem borowym (TAKIE), do którego dodałam ok. 20 kropli olejku z drzewa herbacianego
– krem: krem STOP Demodex z Metronidazolem, dostępny bez recepty TUTAJ, smarujowałam nim całą twarz, włącznie z oczami!; w okresie zwiększonego przesuszenia skóry stosowałam krem Uriage Xemose nawilżający.
– na oczy: przemywanie kwasem borowym + olejek z drzewa herbacianego (całą kurację leczenia oczu opisuję TUTAJ)
– punktowo: na noc na początku przez 2 tygodnie maść Ratownik 112 (to maść cynkowa z dodatkowymi składnikami, dostępna tutaj), na dzień olejek z drzewa herbacianego 100%.

Pamiętaj! Olejek z drzewa herbacianego jest bardzo skuteczny, ale również mocno drażniący skórę. 15 min wystarczy, żeby zabić dorosłe osobniki, więc nie katuj się nim więcej niż 2 razy dziennie. Nawet raz na dwa dni wystarczy.
[Pin on Pinterest]
AKTUALIZACJA 2018:
Tak wyglądała moja pielęgnacja kiedyś, a dziś wiem, że mniej znaczy więcej. Nie polecam octu i miodu. Wtedy najbardziej pomógł mi balsam STOP Demodex i uważam, że na początek kuracji wystarczy ten krem i dobry produkt oczyszczający do twarzy z kwasem salicylowym. Poniżej znajdziecie moje propozycje odpowiednich kosmetyków.
1. Oczyszczanie skóry: STOP Demodex, mydło, Clean&Clear, żel 2w1 przeciw wągrom, Sylveco, żel rumiankowy z kwasem salicylowym, The Body Shop, pianka do mycia twarzy z serii Tea Tree.

2. Kremy i serum:
– Krem Stop Demodex – najlepszy! Warto stosować go na noc, kiedy na dzień używacie Soolantry.

– Bioderma Sensibio DS+. Co 2-3 dni polecam stosowanie tego przeciwgrzybiczego kremu, ponieważ podczas kuracji na nużycę stosowane są antybakteryjne produkty, które rozregulowują mikrobiom. Bioderma zapobiegnie grzybicy skóry, której mi nie udało się uniknąć, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, że istnieje takie zagrożenie.

– krem Clinique z 3 kroków w wersji żelowej to bardzo lekki krem, którego używam aktualnie. Utrzymuje odpowiedni mikrobiom skóry, zmniejszając nawroty. Przez pierwsze 40 dni prawie w ogóle nie nawilżałam skóry, była więc sucha jak wiór. Dopiero kiedy objawy były znacznie delikatniejsze, wdrożyłam nawilżanie kremem.

– krem Uriage Xemose w tubce używałam go w momencie największego przesuszenia skóry. Mimo że posiada zakazany skład, sprawdzał się doskonale. Nie zapychał i nie pogarszał stanu.

– Olejek z drzewa herbacianego to chyba najskuteczniejszy naturalny lek na nużycę. Bardzo skuteczne były wszelkie kosmetyki z tym olejkiem (od niedawna ciekawi mnie ampułka na trądzik z tym olejkiem Bandi) lub nawet ten olejek stosowany samodzielnie (nie polecam używać go w takiej wersji codziennie, bo bardzo wysusza i podrażnia). Przeprowadziłam kurację na oczy, smarując tym olejkiem brzeg powiek i to wyleczyło w 100% nużycę. Niestety ja popełniłam wtedy wiele błędów, co skutkowało podrażnieniem, dlatego poniżej znajdziecie post, gdzie opisuję jak przeprowadzić skuteczną kurację nużycy powiek:

SKUTECZNE METODY NA WYLECZENIE NUŻYCY POWIEK

3. Inne:
– Tonik. Świetnie sprawdzało się używanie raz na 2 dni na noc (czasami rzadziej, jeśli skóra była zbyt przesuszona) toniku z alkoholem i kwasem salicylowym z Clinique 3 Kroki, wersja 4 dla cery tłustej. Tonik przesuszał skórę i dezynfekował z bakterii, które potrzebne są nużeńcowi, aby przetrwać.

– Złuszczanie. Po 2 miesiącach leczenia wdrożyłam też złuszczanie kwasami AHA i PHA. Tu trzeba bardziej postawić na wersję PHA, ponieważ skóra po nużycy jest bardzo wrażliwa. Stosujcie produkty bez olejów, najlepiej w formie serum na noc i nie przesadzajcie ani ze stężeniem ani z częstotliwością aplikacji. Polecane produkty: Super Power Mezzo Serum Bielenda lub peeling kwasowy na naczynka Bandi.

– Makijaż. Nadal makijaż pogarsza stan skóry, choć wypróbowałam już dziesiątki podkładów, kremów BB i pudrów. Żaden się nie sprawdził. Nawet mineralne kosmetyki. Muszę też wymieniać tusz do rzęs co miesiąc, bo inaczej powraca swędzenie oczu i rzęsy zaczynają rosnąć do wnętrza oka.

– Solarium. Absolutnie unikamy ekspozycji na słońce oraz opalania w solarium. Stosujemy tylko wysokie filtry SPF 50.

– Higiena. Twarzy nie dotykamy dłońmi, wycieramy ręcznikami papierowymi, zmieniamy poszewki co kilka dni, a na po skończeniu kuracji trzeba zmienić produkty do makijażu (najlepiej również pędzle). Nie wyciskamy grudek! Można raz na 2-3 tygodnie wycisnąć delikatnie wągry, jeśli skóra i palce są porządnie zdezynfekowane alkoholem. Wyciskamy tylko te czarne punkty, które same i bez problemu wychodzą na powierzchnię. Nie wyciskamy na siłę.

[Pin on Pinterest]

3. Co mi nie pomogło?

Żel Isana Young, krem Emolium Trójaktywny, krem pichtowy ProOil z Profram, maść Psorilam, kremy Nivea, żadne naturalne kremy, depilacja zarażonych miejsc, ocet jabłkowy.

Z opinii pacjentów wynika, że chińskie kremy XFML i ZZ zazwyczaj nie pomagają.

4. Co dalej?
Z tego co obserwuję u innych osób, podczas kuracji objawy mogą zniknąć w ciągu 24 godzin lub trwać miesiącami. Choć wydaje mi się, że jeśli lek naprawdę działa, uporczywe swędzenie powinno zniknąć w ciągu kilku godzin – w końcu dorosłe osobniki giną, przestają się przemieszczać i tym samym nie odczuwamy swędzenia. Jeśli swędzi Was dłużej, nie musi być to objaw poruszających się pasożytów – ich obumarłe ciała oraz odchody nadal wywołują reakcję alergiczną. Ponad to dużo siedzi w naszych głowach. Ja po zakończeniu terapii jeszcze przez wiele miesięcy odczuwałam łaskotanie. Niestety przez to wciąż dotykałam twarzy i robiły mi się przez to krostki.

Po ustąpieniu objawów swędzenia i ropnych krostek (ok. miesiąc) – zostało mi tylko lekkie zaczerwienienie i kilkanaście grudek – zaczęłam używać kwasy. Polecałam Wam te z serii STOP Demodex, bo były delikatne i skuteczne (nakładałam je dwa razy dziennie jako serum pod krem), ale później zaczęły mnie podrażniać. Zauważyłam, że moja skóra nie toleruje już tak dobrze kwasów AHA, w szczególności tych pozyskiwanych z cytrusów. Polecam więc bardziej serum z kwasami Super Power Mezzo Serum Bielendy lub serum dla cery naczynkowej Bandi. Kwasy stosujemy po to, że złuszczyć wierzchnią warstwę, aby odchody i zwłoki nużeńca zostały wydobyte na powierzchnię i usunięte. To przecież one wywołują negatywne objawy.
[Pin on Pinterest]

5. Jak moja twarz wygląda aktualnie?
Nadal mam czasem lekkie zaczerwienienie w bruzdach nosowo-wargowych, którego intensywność zwiększa się podczas stosowania kwasów, zbyt dużego stężenia olejku z drzewa herbacianego, zmian temperatury, stresu, przeziębienia, niewłaściwego snu, niewłaściwej diety i pielęgnacji oraz makijażu. Cera ma lepszy koloryt, jest generalnie mniej czerwona i podrażniona. Mniej (choć nadal) się przetłuszcza, ma wciąż rozszerzone pory, a przy nosie popękane naczynka (chciałam to pokazać na zdjęciu, ale niestety tego widać). Pojawiają się też czasem grudki lub krostki. Dziś już wiem, że mam rozchwiany mikrobiom i odporność skóry, że co chwilę walczę na przemian to z grzybicą, to z bakteriami, ale od kilku miesięcy mam spokój, dzięki produktom, które wymieniłam wyżej.

[Pin on Pinterest]

Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość i ci z Was, którzy kontaktowali się ze mną w sprawie leczenia nużeńca, znajdą tu coś dla siebie. 🙂