Na to schorzenie kobiety chorują siedem razy częściej niż mężczyźni.
Choroba przez długi czas nie daje żadnych objawów, ale po cichu niszczy komórki tarczycy. Jest to jedna z chorób tak zwanych autoagresywnych, co oznacza, że organizm uważa komórki własnego narządu za wrogie i sam zaczyna je niszczyć produkując autoprzeciwciała, które mają się rozprawić z domniemanym wrogiem, gdy walczy z własnym narządem pojawia się proces zapalny, który prowadzi do przekrwienia gruczołu, napłynięcie do niego limfocytów (białych ciałek krwi). Takie zapalenie nie daje objawów w postaci bólu czy gorączki, ale uszkadza komórki odpowiedzialne za produkcje hormonów a w końcu do niedoczynności tarczycy.
W dużej mierze do choroby Hashimoto ma się predyspozycje genetyczne – wg badań ponad połowa rodzeństwa chorych na tę chorobę ma we krwi przeciwciała przeciwtarczycowe, ale nie każda z tych osób zachoruje- potrzebny jest jeszcze jakiś katalizator, m, który uruchomi cały proces (silny stres, palenie papierosów, infekcja, niedobór selenu czy nadmierne spożycie jodu).
Gdy choroba poczyni spustoszenia w tarczycy zaczynają się objawy: ciągłe uczucie zimna, senność, tycie, zaparcia, wypadanie włosów, łamliwość paznokci, sucha i szorstka skóra…
Leczenie polega na przyjmowaniu (do końca życia gdyż zmiany w tarczycy są nieodwracalne) hormonu tyroksyny…