W roku 2016 czas upływał tak samo szybko jak i w ciągu poprzednich lat. Rysował mi się pod znakiem ciągłych problemów ze skórą twarzy. Nie był więc dobry dla mnie pod względem pielęgnacyjnym, ale znalazłam sporo produktów, które jednak mimo wszystko trzymały moją skórę w ryzach. Zapraszam Was serdecznie na przegląd ponad dwudziestu kosmetyków i gadżetów, głównie w korzystnych cenach, wartych zakupu.
Trzy magiczne składniki i choroby skóry
Zacznę od trzech naturalnych składników, które w podsumowaniu roku 2016 zasługują na szczególną uwagę. Mowa o: aloesie, miodzie i olejku z drzewa herbacianego. Wszystkie one mają działanie antybakteryjne, ale – co dla mnie i również dla Was powinno być ważniejsze – przeciwgrzybicze i roztoczobójcze. Nie chodzi mi tu wyłącznie o typowe grzybice, ale o grzyby jako przyczynę przetłuszczania skóry (także głowy), wypadania włosów czy rzęs, a także powstawania wągrów i trądziku. Te trzy składniki są niezwykle skuteczne w walce z takimi problemami, często o wiele bardziej niż leki na receptę. Koniecznie używajcie więc tych trzech składników w wersji czystej, naturalnej lub przynajmniej szukajcie ich w składach kosmetyków, żeby zapobiegać problemom, które wymieniłam.
Twarz
Ubiegły rok upłynął mi w towarzystwie nużeńca i łojotokowego zapalenia skóry. Dlatego niezbędne okazały się kosmetyki specjalistyczne takie jak balsam do twarzy STOP Demodex (jeden z najskuteczniejszych w Europie leków na trądzik). W kwestii złuszczania skóry niezawodne nadal pozostaje Super Power Mezzo Serum Bielendy, ale kilka miesięcy temu odkryłam, że idealnie uzupełnia ono działanie kremu La Roche Posay Effaclar Duo [+], doprowadzając skórę do niemal idealnego stanu. Z filtrów do twarzy pokochałam ten w sztyfcie SPF 50 o bajecznym zapachu, marki Australian Gold. Oczyszczanie twarzy zlecałam najchętniej niezawodnemu w kwestii usuwania wągrów żelowi z maseczką 2w1 Clean&Clear. Na wszelkie problemy ze swędzeniem twarzy polecam natomiast, jako uzupełnienie oczyszczania, piankę Tea Tree The Body Shop. A jeśli nie zadowala Was żaden nawilżający krem, koniecznie spróbujcie kremu Cosmetic Lad Lush. To jedyny kosmetyk tej marki, któremu ufam i nadal utrzymuję, że żaden krem nie daje takiego uczucia i nawilżenia, jakie pozostawia po sobie Cosmetic Lad. Na dodatek pachnie drożdżówką z kruszonką! Nie mogę nie wspomnieć o żelu do higieny intymnej z aloesem Omia Laboratoires, który u mnie nie sprawdził się w celu, do jakiego był przeznaczony, ale niesamowicie oczyszczał twarz, zapobiegając przesuszeniu i zmniejszając ilość pryszczy. Na koniec dodam jeszcze Clotrimazolum, którego używałam na twarz, żeby zmniejszyć przetłuszczane skóry – opowiem o tym więcej w jednym z kolejnych postów.
Makijaż
Kwestia ulubionego podkładu wyklarowała się pod koniec roku i moje serce zdobył podkład HD Liquid Coverage Catrice, który uzupełnił krycie ukochanego kamuflażu w płynie tej samej marki. Co prawda podkład pogarsza stan cery, dlatego nie używam go codziennie, ale jego jakość naprawdę różni się od pozostałych drogeryjnych podkładów. Jeśli chodzi natomiast o róż do policzków najczęściej używałam błyszczącego różu z duetu Secret Duo Wibo, który zawiera w zestawie piękny, ale ciepławy brązer lub sięgałam po słodkie serduszko I Heart Make Up – myślałam, że tylko opakowanie jest tu warte swojej ceny, ale trwałość tego różu i łatwość aplikacji są genialne. Odstawiłam też na bok rozświetlacze i tylko czasem sięgałam pod puder rozświetlający Kaviar Gauche Catrice – Meteoryty Guerlain przy nim wymiękają. 🙂
Nie mniej jednak makijaż twarzy ze względu na problemy z cerą był w 2016 roku raczej ubogi, dlatego bardziej skupiałam się na dojściu do perfekcji w rysowaniu brwi. Pomagają mi w tym nadal pomada w formie cienia Bell (kolor 01 jest bardzo chłodny, aktualnie używam 03, który jest po prostu idealny) oraz przezroczysty żel do utrwalania brwi „Ready, set, brow!” Benefit, który jest perfekcyjnym produktem utrwalającym najbardziej niesforne włoski. Czasem zwiększałam intensywność makijażu, malując usta i najchętniej sięgałam wtedy po konturówkę Smart Girls Get More oraz kultowe pomadki matowe Golden Rose, zarówno te w sztyfcie Velvet Matte jak i w kredce Matte Crayon. Na koniec oddaję hołd tuszowi L’Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black, ponieważ mimo wielu prób, nie znalazłam godnego jego następcy.
Gadżety do pielęgnacji
Wygląd moich włosów, o których opowiem nieco więcej w kolejnej części perełek roku 2016, znacznie poprawiła suszarka Braun Satin Hair 7. Niestety podczas zimy, jak przystało na zmarzlucha, zaczęłam używać cieplejszych nawiewów w suszarce, przez co moje włosy strasznie się zniszczyły. Nie wystarczy więc kupić dobrego sprzętu, trzeba też umieć go używać. 😀 Ta sama wskazówka doskonale pasuje do szczoteczki sonicznej z Biedronki, której używałam zbyt często, przez co kończyłam z czerwonymi plamami. Dziś używam jej tylko raz w tygodniu, w połączeniu z głęboko oczyszczającymi produktami. W ten sposób nie podrażniam skóry, a jednocześnie skutecznie zmniejszam ilość wągrów. Nadal również polecam gąbki konjac. Moja gąbka z różową glinką marki Sponge Me zużyła się bardzo szybko, ale na pewno wrócę do niej, kiedy wyleczę w pełni twarz.
Pędzle do makijażu
Pędzli wiele nie testowałam, ponieważ znalazłam praktycznie idealne. Jeśli chodzi o makijaż brwi, bez wahania poleciłabym Wam najlepszy pędzelek do precyzyjnego wyrysowywanie brwi i jest to… bardzo niepozorny pędzelek, który jest dołączony do pomady K-Brow! Benefit. Cenowo wychodzi więc okrutnie drogo, ale nie ma lepszego pędzelka do brwi, nawet Zoeva wymięka. 🙂 Pozostałe pędzle, których używałam to właśnie głównie Zoeva Rose Golden Luxury Set Vol. 2. Są naprawdę doskonałe jakościowo i delikatne dla wrażliwej twarzy. Wśród gąbeczek szukałam natomiast miękkiego zamiennika Beauty Blendera i najlepiej spisywała się zdecydowanie gąbka Donegal, której moja mama używa na co dzień i bardzo ją sobie chwali.
A jacy są Wasi ulubieńcy w tych kategoriach? Może macie podobnych? Zakładam, że najwięcej osób napisze, że również uwielbia pomadki Golden Rose – i słusznie! 🙂
Przesyłam buziaki i dużo ciepła, bo wiem, że w Polsce są straszne mrozy, więc trochę słońca i temperatury przyda się każdemu z Was! :*