Yankee Candle wiosna/lato 2017. Recenzje 6 wosków

0
1167
Rate this post

Nic tak nie relaksuje jak zapach przywodzący na myśl przyjemne wspomnienia. Zapach kwitnących drzew, wiatru unoszącego woń orzeźwiającej mięty kwitnącej na łące, morskiej bryzy z wakacyjnych wyjazdów… Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele zapachów z dzieciństwa pamiętamy. Kolekcja wiosenna oraz wiosna/lato 2017 Yankee Candle pomaga nam przypomnieć sobie kilka z nich.

WIOSNA 2017
Źródło: www.waxaddicts.co.uk

Zacznijmy od pierwszej kolekcji, wiosna 2017, w skład której wchodzą trzy zapachy: Wild Mint, Cherry Blossom oraz Linden Tree.
Źródło: www.lovearoma.co.uk
Wild mint
Kocimiętka
Wosku już niestety nie mam, ale dostałam go wiele tygodni temu od Mileny. Pachniał cudownie, najprawdziwszą polną miętą, choć mam wrażenie, że perfumiarze dotarli tu do samego wnętrza tej rośliny, uzewnętrzniając aż zbyt nachalnie zielone nuty. Przez to niektórzy wyczuwają tu… mocz kota. Mi momentami też tu coś nie gra, ale i tak – jako miłośniczka wszystkiego, co miętowe – uwielbiam Wild mint! Jest do bólu orzeźwiający, więc idealny do palenia w upały.
Linden Tree
Tak pachnie wiosna
Pachnie prawdziwymi kwiatami lipy, ale gdzieś w tle pobrzmiewa jakaś inna kwiatowa nuta, co sprawia wrażenie, jakbym otulała się perfumami o zapachu lipy. Zapiera mi dech w piersiach i momentami czas się dla mnie zatrzymuje, a w głowie przelatuje migawka dziecka skaczącego po drzewach. Przywodzi na myśl piękne wspomnienia, kojarzy się z dzieciństwem. Wydaje mi się, że będzie odpowiedni dla osób, które lubią zapach bzu lub konwalii.
Cherry Blossom
Znajdzie wielu zwolenników
Słodki zapach gumy balonowej o smaku kwiatu wiśni. 🙂 Cudowny, prosty, intensywny. kwiatowo-owocowy, jednak nie jest to kolejny powielony zapach. Nareszcie coś innego, ale nadal przyjemnego i dość uniwersalnego. Odpowiedni dla miłośników Sweet Garden Pea czy Black Plum Blossom.

WIOSNA/LATO 2017
Źródło: www.waxaddicts.co.uk

Druga kolekcja to kolekcja wiosna/lato 2017. W jej skład wchodzą tym razem cztery zapachy: Garden By The Sea, Coastal Living, Sea Air oraz Driftwood.
Garden By The Sea
Dla koneserów
Nuta głowy: liście fiołka, piwonie
Nuta serca: konwalia, zawciąg pospolity, lotos wodny
Nuta bazy: biała ambra, piżmo

A skoro już mowa o czymś innym, mam niezłą gratkę dla koneserów Yankee Candle. Dziwny, oryginalny zapach kwiatowy, w którym wyczuwam jakąś słodko-pikantną nutę, ale absolutnie nie wiem, co to takiego. Trochę kojarzy mi się ona z Salted Caramel, czymś w rodzaju słodkiej magi i to w 100% oddaje fakt, że są to kwiaty nad morzem. Garden By The Sea nie jest świeży ani słodko-kwaśny. To zapach słodkich, bardzo eleganckich kwiatów (czuć wyraźnie fiołek i frezję) otulony czymś słonym, lekko pikantnym i ciężkim. Do niczego niestety nie potrafię go porównać. Naprawdę kompozycja niespotykana i moim zdaniem nie pasuje na wiosnę i lato.
Coastal Living
Nad urwiskiem
Nuta głowy: sól morska
Nuta serca: lawenda, kwiaty nadmorskie
Nuta bazy: mech, koralowe piżmo

W sklepie wyczułam w nim zapach melona zmieszanego ze świeżością powietrza, co wydawało mi się zaskakujące. Jednak po rozpaleniu ogórkowa nuta traci na sile. Zapach jest wodny, zielony i słonawy. Mnie odrobinę niepokoi, jak gdybym stała nad urwiskiem, patrzyła na szalejące pode mną morskie fale, a moje włosy zlepiał wiatr. Jest bardzo podobny do morskiego Beach Holiday z roku 2015, ale wzbogaconego o szczyptę melonowych nut z Pink Sands lub bardziej Bahama Breeze. Orzeźwiający, naturalny zapach na lato i wiosnę. Jest najmniej intensywny spośród wszystkich opisywanych dziś wosków, co nie oznacza, że delikatny.
Sea Air
Kiedy otwieram pralkę…
Top: Sea Water, Salty Ocean Air
Mid: White Cyclamen, Rose, Beach Flower
Base: Sandalwood

… czuję właśnie taki zapach. Świeży, „praniowy”, ale jednak takiego chyba jeszcze u YC nie było. Jest odrobinkę męski, ale czuć w nim faktycznie różę. Powiedziałabym, że to zapach białych kwiatów i morskiego powietrza. Jest bardzo, bardzo mocny, ale nie widzę w nim nic urzekającego.

Źródło: www.cuda.pl
W kolekcji wiosna/lato 2017 jest jeszcze zapach Driftwood, z którego zrezygnowałam i teraz bardzo żałuję… Nie wzięłam go, ponieważ miałam akurat ochotę na świeże, wiosenne i kwiatowe zapachy, a on pachniał mi zimowym ogniskiem. 😀
Podsumowując…
Dawno nie trafiłam na tak udane kompozycje zapachowe u YC! Zajrzałam do sklepu z zamiarem tylko powąchania ich, przekonana, że to będzie coś powielonego, a jest – brzydko mówiąc – petarda. Kupiłabym prawie wszystko w formie świeca. 🙂

A jakie są Wasze ulubione woski lub świece na wiosnę i lato? Niekoniecznie oczywiście od Yankee Candle. 🙂